Nie grałem w grę i w zasadzie nie zamierzam w nią grac specjalnie po to by stać się fanem filmu.
Z jednymi filmami tak jest ze maja w sobie jakaś iskrę która sprawia ze widz chce sięgnąć do pierwowzoru (jeśli taki istnieje) i tak np. przeczyta książkę, komiks, zagra w grę. Po seansie tego filmu nie czuje takiej potrzeby, film mnie wynudził pozbawiony jest jakichkolwiek strasznych momentów. Bohaterowie są płascy, aktorstwo mizerne ( a szkoda bo kilku aktorów dziś gra pierwsze skrzypce w dobrych serialach), dramatyzm ulotny, napięcie zerowe.
Fabuła rzeczywiście przypomina grę ( niestety przewidywalna do bólu) w której główna bohaterka przemieszcza się po miasteczku i zdobywa expa, i nowe wyposażenie do swojego plecaczka. By na końcu stawić czoła bossowi i rozwiązać wielka tajemnice (sarkazm).
Nie jest to film godny polecenia na wieczór pełen wrażeń. Nie jest to też film na żadną wielka rozkmine i analizę teologiczną. Jednak zdaje sobie sprawę z tego, że każdemu „smakuje” co innego.
3/10
nie słuchajcie go pi*rdoli jak potłuczony, ojej nie było strasznych momentów to straszne, nie wiem jak można zabierać się za SH z przeświadczeniem że się bedzie miało do czynienia ze "strasznym" horrorem, ja się nastawiłem na taką jakby bajkę fantasy i się nie zawiodłem chłonęłem każdy moment z filmu , poza tym też doskonały soundtrack
Gdybyś zagrał w grę to film byś ocenił zapewne na 1/10, bo takiej legendarnej atmosfery to film nie ma ;) Fabuła pozmieniana, jacyś niepotrzebni i dziwni bohaterowie dodani + prawdopodobnie tragiczny scenariusz. Film obejrzę niedługo na ale kino (odkładałem to, bo obawiam się śmiania się w głos jako ktoś, kto grał w produkcję na Psx), więc dopiero stwierdzę jak bardzo odstaje od tego świata z wirtualnej rozrywki. Oczekuję jednak, że będzie baaaardzo słabo.
Oczekujesz, że będzie słabo? Może jeszcze się zacznij modlić o to, bo samo oczekiwanie może nic nie dać.
Po co w ogóle oglądać z takim podejściem?
Takie podejście nie jest złe, bo być może film mnie zaskoczy. Ludzie nastawiają się na 90% autentyczności względem gry i dają później 1/10, bo są rozczarowani. Nie należę do tego typu nieobiektywnych ludzi. Gdy coś mi się spodoba to na pewno to docenię. Głupi tekst z tym modleniem, przyznasz.
Samo czytanie forum przed oglądaniem filmu nie jest rozsądne. Poznajesz opinie, czasem jakieś spoilery się pojawią, jak potem ma Cię film zaskoczyć?
Ja w grę nie grałem przed oglądaniem filmu, choć tytuł znałem i wiedziałem o co chodzi, dlatego sięgnąłem po film. Spodobał mi się bardzo. Po grę sięgnąłem jakiś czas temu i nie wciągnęła mnie. Owszem, klimat jest, ale wydaje się żmudna. Nie wkręciła mnie za bardzo, w przeciwieństwie do filmu.
Pozostaje mi życzyć miłego seansu i wielkiego zaskoczenia.
Pozdrawiam.
Dlatego nie czytałem postów, gdzie jest fabuła, tylko same opinie :) W grę grałem wiele razy, więc i tak mam już coś ze spoila. Gra teraz nie robi takiego wrażenia jak dawniej - w sensie graficznym itd. W wymiarze natomiast napięcia jest nie do pokonania przez żadną inną. No dzięki.
No bo tylko ty lubujesz się w prostych rozrywkach :) Kończysz już, czy aż taki jesteś słaby, że zamierzasz wszędzie wypisywać dziecinne komentarze? :)
Piszesz mi tak, żeby odwrócić kota ogonem, bo jesteś fanem Diablo 2, a ja wolę RPG w typie Tormenta. Trzeba być oszołomem, żeby za coś takiego ścigać człowieka po forum. :)
A czemu sądzisz, że film trzeba traktować jak banalną ekranizację gry? Mogą istnieć niezależnie, mimo inspiracji.
Nie trzeba, ale powstał na bazie gry. Nie oszukujmy się - film nigdy nie dorówna grze jeśli na niej bazuje (jeśli chce na siłę), bo to inna dziedzina. Podobnie jest z książką, więc po co na siłę czasem chcieć zarobić kokosy na sukcesie innych rozrywek?
Film nie musi dorównać. Film ma, tak naprawdę, zarobić. A przy okazji może się spodobać. Tak fanom gry jak nieznającym gry. Jednakże gdy oceniasz film, jest absurdem oceniać jego podobieństwo z czymś innym. Kino ambitne dla przykładu pełne jest nawiązań, dialogów. Musiałbyś zacząć od porównywań z greckim dramatem. Można niuanse, także filmu związanego z grą, lepiej zrozumieć, jeśli zna się kontekst, ale oceniać można jak pojedyncze dzieło. Jest to, z konieczności, norma - bo nie jesteś w stanie znać całej kultury, by oceniać każde dzieło w pełnym kontekście.
Wypadałoby, żeby dorównywał jeśli ma być sukcesem - oczywiste. Absurdem jest oceniać podobieństwo, skoro film powstał na bazie gry? Oo
Jeśli film ambitny będzie mieć tytuł greckiego dramatu to raczej bazuje na tym dramacie i coś wspólnego musi mieć. Inaczej nazwa jest jedynie wzięta dla przyciągnięcia widza a ten jak wiadomo ma prawo krytykować za brak pokrycia.
Absurdem jest twoje myślenie. Jeśli gra będzie na bazie Gwiezdnych Wojen to oczywiste, że fani będą mieli prawo wymagać podobieństwa (małego nawet ale jednak) :) Mają prawo i często to robią.
Znów brak ci argumentów, to mnie obrażasz. Ależ jesteś dziecinny. :)
Masz dwa dzieła. Jedno inspirowane drugim, jak w przypadku zdecydowanej większości dzieł. Jednocześnie jednak te inspiracje z reguły są dla ciebie nieczytelne, zatem nie rozważasz podobieństwa. Dopiero gdy jest gra, to uważasz, że trzeba film przez pryzmat gry oceniać. Ludzie, którzy w nosie mają gdy, a chcą obejrzeć horror, twoim zdaniem mają oceniać inaczej i to uprzednio zagrawszy. Bo tak. Bo jedno jest na podstawie drugiego. A to bez sensu. ;)
Ależ ja zawsze mam argumenty - w porównaniu do ciebie, co już wielokrotnie wychodziło na jaw. Skoro film nie ma podobieństw względem gry to na co nazywać je tym samym tytułem? :D Pff...hahha..
Te argumenty z niematerialnym tlenem były najlepsze. :)
Masz rację, że dalej niezupełnie rozumiesz, co miałem na myśli. Spróbuj wolniej czytać.
Rzeczywiście, gdy chodzi o mądrość, to nawet trochę.
Wszyscy mają prawo krytykować krytykę innych. :) Natomiast ty od razu wtedy obrażasz. Chcesz wywołać agresywne odpowiedzi, żeby potem zgłaszać. Niskie. ;)
Nie. Ja atakuję w odwecie pałających nienawiścią. Chcę zobaczyć jak potrafią znieść swoje własne metody. Najczęściej się dziecinnie obrażają. Nie tak niskie jak twoje :)
Ależ ja nie pałam nienawiścią w tego typu odwecie :) Ty to robisz. Na tyle, że musiałeś wejść w moje inne tematy i ochoczo z pianą w ustach pewnie zacząć dziecinadę :) Czyli też kłamałeś, że wiesz co jest w Biblii? :) Typowe.
Ależ pałasz!
To ci sprawia wiele przyjemności. Ten śmiech, gdy myślałeś, że mnie boli to, co piszesz. Przyjrzyj się sobie.
Ale teraz mi opisz, co mówi biblia na temat odwetu.
Dwa uniki. :D Ale wiesz, co mówi biblia na temat odwetu i wiesz, że nie masz z opisem biblijnym nic wspólnego, a cała gadka o obronie religii jest ściemą? :)
Mogą wymagać. Ale czy mają jakieś prawo? Film może im się nie podobać. Owszem. Ale wymagać? Fan decyduje za twórcę, bo grał w grę albo film widział, to teraz wymaga od twórcy? Zabawne.
Mogą nie dawać. Na tej zasadzie mogą wymagać, żeby coca cola była teraz zielona w ciapki, bo dają kasę. :) Mogą sobie chcieć albo nie kupić. Natomiast nie mają poza tym żadnej metafizycznej racji, że podobieństwo ma być, bo chcą. :D
Mają metafizyczną rację, ponieważ to oni tak naprawdę są pracodawcami twórców. Sklepy również OFERUJĄ produkty, ale to klient ich wybiera i ma prawo oczekiwać. To idzie w tą stronę, chociaż wielu klientów właśnie rozumie to w zły sposób. Nie żebyś to rozumiał, pewnie nigdy w biznesie nie siedziałeś.
Równie dobrze pracodawcami są ci fani horrorów, którzy nie mają ochoty na gry, wobec tego cieszą ich zmiany fabularne, dzięki którym film jest czytelny bez znajomości gry.
Zatem nie, jednak się mylisz jak zwykle. Nie będzie przełamania.
Kompletna nieznajomość tematu branży. Jeśli reżyser tworzy film na bazie danej serii, bądź dużej sagi to ogromna większość fanów jest największą dozą pieniędzy, a nie pewna mniejszość fanów horrorów - logiczne. Ryzykiem zawsze jest dotarcie i do jednych i drugich, co nie zmienia faktu, że fani mają prawo wymagać - i fani sagi i fani horrorów. Logiczny bełkot. Idź już spać.
Powołujesz się na logikę, ale jest ona dla ciebie taką samą tajemnicą, jak chemia i stany skupienia. ;)
Fakt, że ekranizacje gier nie trzymają się pierwowzorów dowodzi, że zdaniem twórców to daje najlepsze zysku. Dlatego, że twórcy nie mają powodu ograniczać sobie dochodów, a dysponują lepszymi badaniami rynku niż ty.
"jest ona dla ciebie taką samą tajemnicą, jak chemia i stany skupienia" - przypomnij jak to nie wiedziałeś, że gaz to stan skupienia materii :D
Dziecko, naprawdę. Jeśli nie masz pojęcia o czym piszesz to lepiej jest zamilczeć. Twórcy w ogromnej większości starają się trafić w pierwowzór fanów, ale film na podstawie gry jest bardzo trudny do wykonania. Nie żebyś miał jakąkolwiek wiedzę na ten temat.